porządek musi być …..

porządek musi być …..

Albo i nie;). To sprawa bardzo indywidualna. Są tacy, którzy muszą mieć wszystko zgrabnie poukładane w równiutkim rządku, ale są też tacy, którzy idealnie czują się gdy otacza ich, powiedzmy, artystyczny nieład. Wtedy uważają, że wszystko jest tam gdzie być powinno i łatwo znajdują potrzebne rzeczy, a gdy tylko ktoś niezorientowany w upodobaniach tych osób, posprząta i uporządkuje ich mieszkanie/pokój, gubią się w tym ładzie i niczego nie potrafią odszukać….

Ja osobiście nie należę do żadnej z tych grup. Nie odnalazłabym się w bałaganie, ale też nie umiem utrzymać idealnego porządku. Oczywiście mam tu na myśli wszelkiego rodzaju akcesoria dziewiarskie i same włóczki. Mam kilka miejsc, w których przechowuję te swoje skarby, ale niestety nie są one na stałe przypisane do konkretnych rzeczy. I tak zdarza mi się jednych drutów szukać w kilku miejscach i oczywiście, najczęściej znajdują się dopiero w tym ostatnim;)…. Właściwie to jakoś mi to do tej pory nie przeszkadzało, bo przy takich poszukiwaniach zawsze odkrywałam coś ciekawego. A to natrafiłam na dawno zapomnianą włóczkę, z której miało powstać coś fajnego, ale nie mogłam się zdecydować co i odłożyłam ją na “potem”. A to jakaś gazetka z projektami rzuciła mi się w oczy, którą już przeglądałam ze 100 razy, ale przecież zawsze coś nowego może mnie zainspirować…. No i to były całkiem przyjemne poszukiwania…. Minusem było jednak to, że robótka stawała w miejscu. A że ostatnio mam dużo więcej do dziergania (bo przecież wszystkie włóczki sklepowe muszę przetestować:)), zamawiając druty i inne akcesoria do sklepu zaplanowałam zaanektować jeden z zestawów na własne potrzeby…..

Gdy przyszła dostawa, pierwsze co chciałam obejrzeć to oczywiście zestaw! Pachnący nowością, ale już mówiący do mnie: jestem Twój:) od razu mi się spodobał. Mięciutkie, gustowne etui, a w nim równiutko ułożone bambusowe druty, żyłki zabezpieczone przed rozwijaniem kolorowymi sprężynkami i bambusowe końcówki na żyłki – wszystko takie jakie sobie wymarzyłam oczekując na zamówiony towar.

 

   

 

Wreszcie będę miała wszystko w jednym miejscu i ładnie uporządkowane! No i do tego ten piękny bambus…. Sądziłam, że już więcej  szczęścia w tym temacie mnie nie spotka. Myliłam się jednak.

Otóż, gdy w urodzinowy wieczór rozpakowywałam prezent od jednej z moich przyjaciółek moim oczom ukazało się takie cudeńko:

 

       oniemiałam z zachwytu…..

 

Jego wygląd idealnie pasuje do mojego charakteru, kolor, aplikacje, wyszywane mandale….. wszystko to co lubię. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że dziewczyna, która wykonała ten przybornik, sama wymyśliła jak powinien on wyglądać na podstawie kilku słów, które moja przyjaciółka o mnie opowiedziała. Wykonawczynią jest Pani Jola z blogu Jolcine Pasje . Oczywiście o tym wszystkim dowiedziałam się już po otrzymaniu prezentu i ochłonięciu z wrażenia…… Dziękuję Pani Jolu za tę pozytywną energię, którą włożyła Pani w to piękne etui.

Tak wyglądają jego poszczególne elementy:

 

   

  

Są kieszonki na żyłki i na wiele innych drobnych akcesoriów, które do tej pory najtrudniej było mi znaleźć oraz 10 tunelików na druty. Zdjęcia nawet w połowie nie oddają urody tego przybornika. Choć minęło już trochę czasu od kiedy wszedł w moje posiadanie, jeszcze mi się nie opatrzył i zawsze leży w pobliżu bym mogła nacieszyć nim oczy.

Zachęcam wszystkie druciarki do zakupu drutów w zestawie (jednorazowy wydatek duży, ale w efekcie końcowym mniejszy niż gdy kupuje się druty pojedynczo)  bądź uszycie sobie takiego futerału samodzielnie i zebranie wszystkich akcesoriów w jednym miejscu. To bardzo ułatwia życie dziewiarce. Szkoda, że dopiero teraz się o tym przekonałam…

One Comment

  1. Cieszę się, że trafiłyśmy z Joanną “w dziesiątkę” 🙂
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Jolcia
    24 marca, 2017 Odpowiedz

Leave a Comment

Your email address will not be published.